piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 9 ;)

Dlaczego miałbyś chcieć złamać idealnie dobre serce?
Dlaczego miałbyś chcieć wziąć naszą miłość i rozerwać ją na strzępy?
Dlaczego miałbyś chcieć zostawić po sobie pierwszą bliznę?
Dlaczego miałbyś chcieć złamać idealnie dobre serce?

Pośpiesznie odebrałam telefon od przyjaciela. Jego głos nie brzmiał jak zwykle, był taki... załamany? Po jego  cichych słowach ''Hej'', byłam niemalże pewna, iż ten płacze... Zastanawiałam się tylko dlaczego? Ten chłopak, który zawsze jest taki silny, pociesza wszystkich i jest zawsze pozytywnie nastawiony? Właśnie on płacze? Nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam się bezradna. W normalnych okolicznościach powiedziałabym coś w stylu ,,Ogarnij dupę, nie ma o co ryczeć'', ale nie potrafiłam. Był, a raczej jest moim najlepszym przyjacielem, nie mogę w ten sposób się do niego odzywać. Zmieniłam się. Tak, zdecydowanie przez piątkę wariatów się zmieniłam. Przełknęłam głośno ślinę i próbowałam być miła.
- Li...kochany, co się stało?- nie wiem jak to zabrzmiało. Pewnie tak jak zwykle, czyli sztucznie. Usłyszałam jak pociąga nosem, a następnie zapadła głucha cisza.- Liam...
- Danielle. Ona... Zerwała ze mną- słowa rozbrzmiewały w słuchawce jak echo, które chce jeszcze bardziej mnie pogrążyć. ''Zerwała ze mną'', dlaczego to zrobiła? Dobrze wie ile dla niego znaczy. Payne mógłby uchylić tej ślicznotce nieba. Był w niej zakochany po uszy. Urywał się ze sesji zdjęciowych, by tylko móc ją zobaczyć. Każdego wieczoru, gdy byliśmy poza domem opowiadał o niej. Wszyscy mieli tego dosyć, a on pochłaniał się jeszcze bardziej. 
Peazer zdecydowanie na niego nie zasługuje. Kto by pomyślał, że pod tą burzą loków i ślicznym uśmiechem kryje się dziewczyna bez uczuć? Ta dziewczyna zniszczyła mu życie. 
- Liam, nie przejmuj się- starałam się go uspokoić, lecz nie wychodziło mi to najlepiej- proszę przyjedź do mnie. Jakoś to naprawimy- skąd ten pomysł? Co mną kierowało, aby zaprosić go do tego domu? Na samą myśl co media znów napiszą, ciarki przeszły przez moje ciało. Z niecierpliwością wyczekiwałam jego odpowiedzi, która nastąpiła po chwili ciszy.
- Będę za piętnaście minut- ''połączenie zakończone'', no tak...Wspaniale się wkopałam. Pośpiesznie wrzuciłam wszystkie ubrania do szafy, łóżko zaścieliłam, a z laptopa puściłam ich piosenki. Wszystko zajęło mi wystarczająco czasu, bo gdy siadałam na krześle, dzwonek zadzwonił do drzwi. Poprawiłam jeszcze tylko włosy i zbiegłam po schodach. Otworzyłam drzwi, a zaraz potem chłopak mocno mnie przytulił, cicho pochlipując. 
- Ei, nie rycz- zaśmiałam się- ona na Ciebie nie zasługuje- przeczesałam jego krótkie włosy i wtuliłam jego głowę w moje ramię. Co miałam zrobić? Powolnym ruchem ręki zamknęłam drzwi i przejechałam ręką po jego umięśnionych plecach. Złapałam jego dłoń i pociągnęłam na kanapę. - czekaj chwilę, zrobię nam gorącą czekoladę- udałam sie do kuchni i chwilę tam zasiedziałam. Oparłam swoje ręce o blat i zastanawiałam nad swoim poczynaniem. Co ludzie sobie o mnie nie pomyślą? Jestem z Nick'iem, zdradzam go z Harrym, a jeden z członków One Direction przyjeżdża do mojego domu... 
- Proszę- wręczyłam brunetowi ciepłą szklankę w kolorze czerwonym, wypełnioną brązowym, delikatnie pachnącym, płynem.- pij póki gorące. A tak jako dodatek, opowiedz wszystko.- jego oczy ponownie się zaszkliły, ale tym razem powstrzymał się od płaczu. Ułożył swoją głowę na moim ramieniu i delikatnie uśmiechnął. 
- Po powrocie do domu ubrałem się i postanowiłem zrobić jej niespodziankę. Podjechałem taksówką pod jej mieszkanie i jak zwykle zadzwoniłem.
- No dobra, streszczaj się- zaśmiałam się i lekko szturchnęłam go w ramię.
- A więc otworzyła mi, była jak zwykle roześmiana. Musnąłem jej usta, a ona się odsunęła i po prostu oznajmiła, że to koniec. Jej wymówką było to, że nie spędzamy ze sobą wystarczająco czasu.- nadal pozostawał w tej samej pozycji, a je delikatnie przeczesywałam jego włosy. 
- Posłuchaj. Najwidoczniej była nic nie znaczącą dziwką, która Cię wykorzystała. Naprawdę przykro mi to wszystko słyszeć, ale wiesz co Ty powinieneś zrobić? Powinieneś ruszyć tyłek i iść jej udowodnić, że jesteś idealny. Poderwij jakąś laskę, zabaw się z nią. Pokaż wszystkim na co Cię stać- cmoknęłam go w czoło i wstałam z kanapy. Ten też wstał z kanapy, a ja przybiłam z nim 'piątkę' głośno się śmiejąc.
- Pójdziesz ze mną? - uśmiechnął się porozumiewawczo w moim kierunku. Nie potrafiłam mu odmówić, ale też naprawdę chciałam spotkać się ze Stylesem. Musiałam jednak z czegoś zrezygnować, a zdecydowanie najważniejsza jest dla mnie przyjaźń. 
-Ok- uśmiechnęłam się do niego i wyjęłam telefon z kieszeni. Wystukałam szybko do Kędzierzawego, krótkiego, jak na mnie, ale treściwego sms-a. ,, Hej! ;* Przykro mi, ale nie dam rady przyjść na to spotkanie. Wiem, że Ci zależało... jeszcze raz przepraszam, ale muszę zostać z Liam'em. Całuję! xx''
Po chwili otrzymałam nie przyjemną odpowiedź ,, No pewnie, ten dupek zawsze najważniejszy. A ja już się nie liczę, co nie? Przelizałaś się ze mną i to Ci wystarczy? Jesteś podła''. Zacisnęłam mocniej zęby przygryzając przy tym wargi, które o mało co nie zaczęły krwawić i skierowałam się do sypialni, aby się przebrać. 
Wyciągnęłam z szafy jedną z najbardziej wyzywających sukienek, jakie posiadałam- czerwoną z dekoltem i wiązaniem na wysokości brzucha, a do tego wybrałam czarne szpilki. Zrobiłam mocny makijaż i zeszłam na parter, do chłopaka, który nadal na mnie czekał. 
- Wow- wymsknęło mu się, a jego oczy śledziły mnie przez kilka minut.
- Możemy w końcu iść?- uśmiechnęłam się delikatnie w jego stronę i wzięłam go pod ramię. Wsiedliśmy do czarnej limuzyny, którą najwidoczniej zamówił Liam i odjechaliśmy. Siedziałam na przeciwko brązowookiego i popijałam szampana. Naprawdę mi imponował, ale nie mógł być dla mnie nikim więcej, jak tylko przyjacielem. Po dojechaniu na miejsce wyszliśmy wygłupiając się. Paparazzi o dziwo nie dowiedzieli się o naszym pobycie tutaj i można powiedzieć, że mieliśmy spokój...Nie licząc tłumów fanek. 
Wpuścili nas bez żadnych problemów, a my zaraz po wejściu skierowaliśmy się do barku. Po kilku drinkach udaliśmy się na parkiet ocierając się o siebie i dobrze bawiąc. Nagle film się urwał... Nie pamiętam nic więcej z tej nocy. Mam nadzieję, że nie zrobiłam nic głupiego. 



31.05.2013
Wtorek
Godziny poranne

Przetarłam swoje przemęczone oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym spałam. Nie był to mój pokój, tego byłam pewna. Prześledziłam wszystko, aż w końcu byłam pewna, że to pokój chłopaków. O ile wiem, to gościnny. Wstałam naciągając wczorajszą sukienkę na nogi. Ledo co chodziłam. Miałam potwornego kaca. Nienawidzę tego uczucia. Chodzisz, bo musisz, głowa boli Cię nie do zniesienia, a otaczający Cię świat- masz ochotę rozwalić. 
Po zejściu do kuchni nalałam sobie soku pomidorowego, swoją drogą najlepszego na kaca, i dosiadłam się do reszty. Czułam się trochę nieswojo. Trudno mi było przyznać się do tego, iż nic nie pamiętam. Zdecydowanie należę do osób, które nie potrafią przyznać się do błędu. Nigdy tego nie robiłam. Chociaż wiem, że mówię źle staram się to wmówić innym... Muszą wierzyć w to co mówię. W szkole wszyscy są dla mnie mili, uprzejmi. Anabel jest jak moja podwładna, która robi wszystko pod moje dyktando. No bo to w końcu ja ją stworzyłam. Z brzydkiej i pulchnej pierwszoklasistki stworzyłam dziewczynę, która kusi i uwodzi wzrokiem. Nigdy nie dorówna mi urodą, ale przynajmniej nie jest tak źle, jak było wcześniej. 
Starałam uśmiechać się do wszystkich i nie pokazywać, że coś jest ze mną nie tak. Po skończonym 'posiłku' wstałam od stołu i chciałam wychodzić, ale ktoś złapał mnie za nadgarstek. Tym 'kimś' był oczywiście Harry. 
- Musimy porozmawiać- wyszeptał- Odwiozę Cię do domu- dodał dużo głośniej, tak aby wszyscy usłyszeli. 
Przewróciłam oczami i wyszłam z budynku. Wsiadłam do jego czerwonego samochodu i zapięłam pasy. Czekałam w ciszy, nie odzywając się. 
- Jessica- wyszeptał, obejmując moje kolano- ja...
- Zamknij się- odwróciłam się w jego stronę- wiesz kim dla mnie jesteś? Skończonym śmieciem, który chce aby wszystko było tak jak on zagra. Gówno mnie obchodzi, że jesteś światowej rangi gwiazdą. Twój przyjaciel cierpiał, a ty martwisz się tylko o siebie. Jesteś największym samolubem, jakiego znam. Nienawidzę Cię.- odwróciłam się z powrotem w kierunku ulicy, ale ten przysunął moją twarz do swojej. 
- Wiem to.- musnął delikatnie moje usta i powrócił do kierowania pojazdem. Co on sobie w tej chwili myślał? Dlaczego on to wszystko robi? Czy kiedykolwiek przemyślał to co oboje robimy ze swoim życiem? Każde z nas ryzykuje tak wiele, zbyt wiele. A on? On ot tak mnie sobie całuje, tylko po to by mnie uspokoić. Wie jak kojąco na mnie działa, jest tego doskonale świadom. Zna mnie zbyt dobrze, by nie móc mnie do siebie przekonać. Kiedy to się stało? Kiedy na jego widok moje serce przyśpiesza? Od jak dawna może mną manipulować? Jakim cudem stałam się narzędziem w jego potężnej dłoni? Przybliżyłam kolana do swojej brody i zasłoniłam twarz włosami. 
- Jesteśmy na miejscu- powiedział, odgarniając włosy tak, aby mógł ujrzeć moją twarz- nasz menadżer dzwonił. Chce jak najszybciej się z Tobą widzieć. Słyszał jak śpiewasz...- puścił mi oczko i podał kartkę z adresem i godziną. Spotkanie miało się odbyć o szesnastej. Rzuciłam ciche ''Pa'' i opuściłam samochód. Chłopak odjechał z piskiem opon, a ja wędrowałam po schodach z tajemniczym adresem w ręce. A co jeśli to podstęp? Jeżeli robi wszystko, aby się mnie pozbyć? Głowa pękała mi od pytań, a na dodatek potknęłam się o jeden ze schodów i odarłam kolano. Z krwią splywającą po nodze udałam się do kuchni, aby przykleić plaster. Po wykonaniu tej czynności weszłam do swojego pokoju i przebrałam się w wygodny dres. Zza szafy wyjęłam gitarę, a z biurka zwinęłam kartkę i długopis. 
Miałam sporo czasu do spotkania, więc postanowiłam napisać piosenkę...Może każe mi coś zaśpiewać?
Słowa płynęły same, pisałam jak automat, który nigdy nie przestanie. Stworzyłam idealny podkład i wszystko było tak jak bym mogła sobie wymarzyć. 

31.05.2013
Wtorek
Godzina: szesnasta

Przemierzałam jasny korytarz, którego ściany pokrywały złote płyty wokalistów, za wysoką blondynką w czarnej sukience. Poprawiłam swoją zwiewną sukienkę w kwiatki, a okulary przeciwsłoneczne założyłam na głowę. Kobieta wskazała mi przeszklone drzwi i odeszła. Na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech, a mężczyzna przywitał mnie z wielkim entuzjazmem. 

- Panno Davies, słyszałem, że jest pani bardzo utalentowana. Po przesłuchaniu pani kilku piosenek, zgadzam się w stu procentach. Proponuję pani mały układ. Ja panią wypromuję, będzie pani sławna, a w zamian za to pani odda mi małą przysługę.
- Słucha? Zrobię wszystko- zaśmiałam się, a w moim brzuchu pojawiło się miłe i kojące uczucie. 
- Niech się pani tak nie cieszy- posłał mi dziwny uśmiech i kontynuował- chodzi o jednego z członków One Direction. Liama. Będzie pani jego dziewczyną. Musi być o nich, a także o pani głośno. Będzie to także na korzyść pani. Wszystko już obmyśliłem, mamy kilka waszych zdjęć. Musicie tylko jeszcze się ujawnić- posłał mi, tym razem szczery uśmiech i wpatrywał w moją postać. Poczułam ukłucie w sercu. A co z moim ukochanym Nick'iem? A co z Harry'm? Dlaczego to musi być tak skomplikowane? Liam był jedyną osobą, której mogłam się ze wszystkiego zwierzyć, był jak mój starszy brat, którego nigdy nie miałam. Nie potrafię sobie wyobrazić, że mam się z nim pocałować. Jak mam być szczęśliwa skoro cała ta sytuacja zniszczy moje życie? Czy muszę płacić, aż tak wysoką stawkę? Ten świat mnie nienawidzi. Wiem to. Spojrzałam niepewnie na Paul'a i chcąc, nie chcą pokiwałam twierdząco głową. Mężczyzna zawołał Liam'a i resztę chłopców ( jak się okazało stali za drzwiami i wszystko słyszeli ), aby wszystko dokładnie omówić. Spojrzałam błagalnie na Payne, a ten tylko posłał mi przepraszające spojrzenie. Harry- ten nawet na mnie nie spojrzał. Był zbyt zajęty swoim telefonem, nad którym ciągle przeklinał. Jego twarz była smutna. Co jeszcze będę musiała zrobić, by być tym kim chcę? Jak długo będę musiała to wszystko udawać? 
Jedyne na co mam teraz ochotę, to ucałowanie malinowych ust Nick'a i wtulenie się w jego umięśniony tors. Wyjęłam pośpiesznie telefon i wystukałam ''Sorry...But I Love You! xx'' i właśnie w tym momencie moje życie miało zmienić swój bieg. 
Mój nowy menadżer klikał coś przed chwilą w swoim komputerze, a po chwili dodał, 
- Od teraz jesteście oficjalnie parą- puścił mi oczko i znów skierował się w stronę komputera- mam do Ciebie prośbę. Zaśpiewaj coś.- tak też się stało. Udaliśmy się do specjalnego pomieszczenia, gdzie dostałam słuchawki i mikrofon. Dałam im podkład i pochłonęłam się w robieniu tego, co kocham najbardziej. 
Po chwili poczułam wibracje w kieszeni. Wyjęłam telefon i nie świadomie nacisnęłam czerwoną słuchawkę. 
Urządzenie dzwoniło jeszcze kilka razy, ale ja za każdym je odrzucałam. Starałam się zaśpiewać jak najlepiej- to było dla mnie najważniejsze. 
Po skończonym 'nagraniu' wyszłam i czym prędzej odtworzyłam pocztę... Nagrał się na niej...
Moja twarz... Wszystko to...
__________________________________________________________________
Hej! :)
Najmocniej Was przepraszam, że dodaje dopiero teraz:(
Jestem tak zabiegana przez ten koniec roku, a moja wychowawczyni ciągle coś wymyśla...
Mało kiedy w ogóle wchodzę na lapka:(
Postaram się WSZYSTKO nadrobić w najbliższym czasie ! :)
Dziękuję wam za tyle komentarzy<3
Jak zwykle

15 komentarzy- NOWY ROZDZIAŁ <3

czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 8 ;)

PROSZĘ KOMENTUJCIE!!! ♥ ♥ ♥ 
_______________________________________________


Noc się skończyła.
Powinniśmy powiedzieć ,,do widzenia'', 
Jednak kontynuujemy, 
Kiedy odeszli wszyscy

Patrzeliśmy po sobie zdezorientowani. Harry, widząc nagłówek spiorunował mnie wzrokiem, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Dopiero w tej chwili zdałam sobie sprawę w co się pakuję. Mam chłopaka, a zdradzam go z najsławniejszym nastolatkiem w Wielkiej Brytanii. Może i to w moim stylu. Fakt kocham skandale, dobrze się bawić, ale nie chcę aby to zagroziło mojemu życiu miłosnemu. Nie zgadzam się, aby przez taką głupią gazetę mój związek się rozpadł. 
- Możesz mi to wytłumaczyć?!- spojrzał na mnie z pretensjami Nick. Nie wiedziałam co powiedzieć. Odebrał mi mowę. Chciałabym móc mu to wszystko wyjaśnić, powiedzieć, że to nie prawda... Ale nie mogłam. Coś mnie blokowało, a raczej ktoś. Osoba siedząca po drugiej stronie kanapy- Styles. Nie potrafiłam spojrzeć Nick'owi prosto w oczy i powiedzieć, że nic się nie stało. Miałam nadzieję, że ten dupek coś wymyśli, bo inaczej nie dam mu żyć. 
- Tutaj nie ma nic do tłumaczenia- zaczął spokojnie, jak gdyby nigdy nic- zrobiono nam zdjęcie, gdy spędzaliśmy miło czas. Jako przyjaciele- spojrzał na mnie i sztucznie się uśmiechnął. Nienawidzę go. Sposób w jaki to wszystko mówił, tak lekko. Dlaczego spojrzał na mnie i się uśmiechnął? Jak można być tak podłym  i okłamywać wszystkich? Jedyne o czym teraz marzyłam to powrót do domu. Nie mam ochoty patrzeć na jego wykrzywioną twarz i przereklamowane dołeczki w policzkach. 
- Taaa- westchnęłam cicho i także sztucznie się uśmiechnęłam- tylko przyjaciele- sama sobie się dziwię, że to powiedziałam. Musiałam. To mój obowiązek. Jest to jedyne wyjście by uratować mój związek-kłamstwo. 
- A więc zdjęcie, gdzie się całujecie i artykuł o tym, że słynny Harry Styles zdradza Swift z tajemniczą brunetką to kłamstwo i przeróbka?- myślałam, że to koniec. Tam było zdjęcie. Moje i jego. Nasz pocałunek. Zastanawia mnie jedno. Skąd oni wzięli to zdjęcie? Czy mają prawo, aby nas fotografować?
- Tak to kłamstwo- z zamyślenia wyrwał mnie głos Kędzierzawego- nigdy bym jej nie pocałował. A ty Zayn pamiętasz jak przerobili twoje zdjęcie i Miley Cyrus? Też to tylko plotka- puścił tylko oczko i gdzieś wyszedł. Przez moje ciało przeszło coś dziwnego. Coś czego nigdy wcześniej nie czułam. Żal? Rozczarowanie? Zdecydowanie tak. Potraktował mnie jak zabawkę. Jak gdyby to wszystko dla niego nic nie znaczyło. Postanowiłam zapomnieć. 
- Nick...- wyszeptałam mu do ucha- przykro mi...to nie moja wina.
- Ok- musnął delikatnie moje usta, a następnie się oderwał i spojrzał prosto w oczy- a co ty na to, by iść na plażę?
- Bardzo chętnie- cmoknęłam go w policzek i udałam się do pokoju, aby się przebrać. Wybrałam fioletowy strój, dwuczęściowy. Na to narzuciłam szorty i koronkową bluzkę. Nie miałam ochoty patrzeć na siebie w lustrze. Brzydziłam się sobą i swoim ciałem. Jak mogłam być tak głupia i dać się ponieść emocją. A co jeśli nie będę w stanie ukrywać tego przed nim wystarczająco długo? Co jeśli się wygadam? Zbyt dużo pytań krążyło w mojej głowie, a zbyt mało odpowiedzi. Przejechałam jeszcze tylko błyszczykiem po swoich ustach, które kiedyś były całowane przez Niego. Otrząsnęłam się i ostatni raz podciągnęłam osuwające się z bioder spodenki. 
- To jak idziemy?- usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos. Musnął moją szyję, a ja mimowolnie odchyliłam ją, pozwalając mu na dalsze pieszczoty. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Odsunęłam się i złapałam za jego lekko spoconą dłoń. 

- Prowadź- zaśmiałam się. W zasadzie sama dobrze wiedziałam, gdzie jest plaża, ale chciałam by to on mnie zaprowadził. Dzięki niemu czułam się bezpieczna. Wiem, że mogę mu się cała oddać. Szliśmy mając splecione dłonie i rozmawialiśmy. Może i byłam obecna, może i odpowiadałam, ale tak naprawdę nie mam pojęcia o czym była ta rozmowa. Przypominałam sobie wszystko z zeszłej nocy. To jak podjechaliśmy, jego samochodem, właśnie tutaj. Jak świetnie bawiliśmy się w wodzie. Nick nie jest taki jak Harry. On przestrzega zasad i zawsze musi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Nie wyobrażam sobie wyzywać go, a po chwili świetnie się bawić. Nigdy nie posunąłby się do nocowania na starym przystanku, tak samo jak nie niósłby mnie przez całą drogę, bo ja tak chciałam. Z nim było inaczej. Może i ulegałam jego pocałunkom, kochałam jego dotyk...ale to nie było to samo. Brakuje mi tego jak zwracam się do Stylesa i tego  jego zachrypniętego głosu.  Spojrzałam na ciemne okulary chłopaka i otarłam łzę, która spływała mi po policzku. Czy to możliwe, abym się wzruszyła? Nie poznaję siebie. Nie zwracam tak szczególnej uwagi na to jak się ubieram, nie nakładam pudru przed wyjściem...a o szpilkach już nie wspomnę. Co ten chłopak ze mną wyrabia? Gdzie moja pewność siebie i chamstwo wobec innych? Źle się czuję w 'nowej' skórze. 
- Siadaj- wskazał na białe leżaki, które najwidoczniej wynajął. ,,No tak''- przeszło mi przez myśl, zapomnijmy o kocyku. Uśmiechnęłam się delikatnie i zdjęłam zbędne części garderoby. 
- Idziemy?- chłopak wskazał ręką na spokojną wodę, rozlewającą się na ogromnej powierzchni. Złapałam jego dłoń i powolnym krokiem udaliśmy się na brzeg. 
- Jess- objął mnie w talii, a następnie uniósł w górę- jesteś całym moim światem, kocham Cię- musnął moje usta, a gdy to robił poczułam blask fleszy w oczach. 
- Co do cholery?!- chłopak był wyraźnie wkurzony, a ja tylko objęłam go i delikatnie musnęłam jego usta. Starałam się go uspokoić, ale jemu wyraźnie to nie pasowało. Był spięty i nie obecny.
- Kochanie- spojrzałam na niego przez ciemne szkła i ponownie musnęłam jego wysuszone wargi- nie przejmuj się. Pewnie chodzi o dzisiejszą gazetę, jesteśmy popularni- próbowałam zażartować, ale ten mnie nie słuchał.- nie denerwuj się.
- Pod jednym warunkiem- spojrzał na mnie- spójrz mi w oczy i przysięgnij, że ciebie i Harry'ego nic nie łączy- to było jak cios poniżej pasa. Wyczuwał moje napięcie i zdenerwowanie. Czy on naprawdę musi mnie tak dobrze znać? Odwróciłam wzrok. Na szczęście chyba tego nie zauważył przez okulary. Postanowiłam, że na czas 'wyznania' zamknę oczy. To zmienia postać rzeczy...prawda?
- Mnie i Stylesa nic nie łączy- uśmiechnęłam się delikatnie- przysięgam- po tych słowach, wszystko działo się szybko. Odetchnęłam z ulgą, gdy powiedział, że już nie będziemy do tego wracać. Cieszyłam się, że mam to za sobą. Spędziliśmy jeszcze sporo czasu w wodzie, a resztę na leżakach. Późnym wieczorem postanowiliśmy wracać do hotelu. Przez cały ten czas nie mieliśmy kontaktu z chłopakami. Tak jakby ich nie było. Z jednej strony cieszyłam się, bo mogliśmy spędzić czas tylko ze sobą, a z drugiej brakowało mi ich. Tych 'śmiesznych' żartów i ich sposobu bycia. 

30.05.2013
Poniedziałek
Czwarta rano

- Czy możesz się pośpieszyć?!- usłyszałam zachrypnięty głos zza drzwi.
- No niech pomyślę...- po chwili dodałam- NIE!- usłyszałam tylko głośne trzaśnięcie w drzwi i kroki, które najwidoczniej należały do kędzierzawego. 
Nie miałam zamiaru dłużej siedzieć w tej przeklętej łazience, więc ubrałam jeszcze tylko jeansy i niebieską koszulę bez rękawów. Włosy miałam już idealnie ułożone, więc śmiało mogłam wyjść. Zrobiłam to jak najciszej, aby chłopak się nie zorientował. Schowałam jeszcze tylko kosmetyczkę do walizki i pobiegłam po Nick'a aby pomógł mi ją zapiąć. Skakałam po niej tak długo, aż w końcu się zapięła. Musiałam jednak zrezygnować z sandałków i ubrać pełne buty, aby wszystko mogło się dopiąć. Narzuciłam jeszcze na siebie kamizelkę z koronki, która dodawała uroku zestawowi. Spojrzałam w lustro i lekko się uśmiechnęłam. Wyglądałam idealnie. Złapałam za wysunięty uchwyt walizki i wyszłam z pokoju. Z pomocą chłopaka- Nick'a dotarłam na parter i zapakowałam walizkę do taksówki. Pożegnałam się z nim namiętnie. Nie potrafiłam się pogodzić z tym, że znów się rozdzielamy. A co jeśli ponownie ulegnę pokusie bruneta? Nie chcę by ten związek się kończył... 
Łzy spływały kolejno po moim policzku, na szczęście nie miałam na sobie tuszu. 
- Kocham Cię- wyszeptałam ostatni raz i musnęłam jego usta. Siedziałam obok Niall'a i patrzyłam jak oddalamy się od mojego ukochanego. Te kilka dni razem to stanowczo za mało. Chociaż z drugiej strony cieszyłam się, że nie muszę go dłużej okłamywać. Spojrzałam na Liama, który siedział po drugiej stronie pojazdu i tkwił w zamyśleniu. 
- Ei, zakochańcu!- zaśmiałam się szturchając go ręką. Musiałam się nieźle wysilić by zwrócić na niego swoją uwagę. Widząc jego twarz zauważyłam, że jego oczy są zaszklone. Poprosiłam dyskretnie Irlandczyka, aby zamienił się ze mną miejscami. Śmiesznie to musiało wyglądać, ale się udało. Siedząc już po środku odwróciłam się w stronę Liama i złapałam jego dłoń. 
- Posłuchaj- starałam się mówić szeptem, tak aby nikt nie usłyszał- mi możesz powiedzieć wszystko. Jeśli coś Ci leży na sercu, mów teraz.- spojrzałam na niego i delikatnie się uśmiechnęłam. Widziałam jak bije się z własnymi myślami, aż w końcu nadszedł cud. W końcu coś powiedział. 
- Trudno mi o tym mówić, ale najwyższa pora. Jessica. Co ja mam zrobić? Danielle ciągle mnie unika... Nie wiem co jej zrobiłem, ale mam wrażenie, że to wszystko się psuje... 
- Liaś- przytuliłam go najmocniej, jak potrafiłam w tym momencie i sytuacji- wiem, że się kochacie. Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze. Jesteście razem idealni. Nie możesz tego schrzanić- spojrzałam na niego i ponownie się uśmiechnęłam. Widziałam, jak jego kąciki ust powoli się unoszą. Przytulił mnie i ucałował w czoło. 
- Dziękuję- odparł ściszonym głosem- jesteś wspaniałą przyjaciółką.- coś we mnie drgnęło. Po raz pierwszy ktoś nazwał mnie przyjaciółką. Nie powiedziałam już nic, byłam w zbyt wielkim szoku. zabrałam tylko chłopakowi jedną słuchawkę i kołysałam się razem z nim w rytm muzyki. Nie trwało długo, a byliśmy na lotnisku. Odprawa przeszła szybko i sprawnie. Liam nie odstępował mnie na krok. Świetnie się razem bawiliśmy. W samolocie brakło nam energii na dalsze wygłupy. Widziałam jak Kędzierzawy głupek mnie obserwuje. Starałam się na to nie zwracać uwagi, a jego unikać- średnio mi to wychodziło, ale dawałam radę. 
- Mogę? - wskazałam na kolana szatyna, ten tylko klasnął dłońmi na znak, że się zgadza. Nie wiem kiedy, ale zasnęłam. Obudził mnie Zayn, który ciągle mnie szturchał łokciem. 
- Czego?!- oburzyłam się. Nienawidzę, gdy ktoś mnie budzi, a szczególnie, gdy tak dobrze mi się śpi. 
- Zobacz jak słodko razem wyglądacie- wręczył mi zdjęcie, na którym śpię na kolanach chłopaka. 
Uśmiechnęłam się mimowolnie. Naprawdę śmiesznie to wyglądało. I pomyśleć, że tak dobrze mi się spało. 
- Wrzuć na twittera!- krzyknął Tomlinson, który nagle się przebudził. Niestety tak też się stało. Bałam się konsekwencji. Tak jakby mało osób interesowało się moją osobą. Kilka tygodni wcześniej skakałabym z radości, że jest wokół mnie głośno. A dziś? Jestem zła i wściekła. Ciągle jest coś, co próbuje zepsuć mój związek. Pierw akcja z gazetą, potem wydarzenie na plaży no i teraz jeszcze to zdjęcie. Muszę koniecznie wymyślić coś, aby usprawiedliwić się Nickowi. Ale co? Nie miałam pojęcia. Ziewnęłam głośno, a w tym samym czasie miły, damski głos poprosił o zapięcie pasów. Tak też wszyscy zrobiliśmy. 
- Nienawidzę lądować- wyszeptałam, a raczej wysyczałam przez zęby, gdy samolot schodził z wysokości. 
- Nie bój się- poczułam jak dość duża dłoń łapie moją i powolnym ruchem splata nasze palce- będzie dobrze.- uśmiechnęłam się w stronę chłopaka i mocniej ścisnęłam jego dłoń. Po chwili usłyszałam ponownie miły głos kobiety, który komunikował nas o wylądowaniu. Odetchnęłam głośno i chciałam uwolnić uścisk, ale chłopak na to nie pozwalał. W końcu dał za wygraną i z samolotu wyszliśmy osobno. Jak zwykle było mnóstwo fanek chłopaków, z którymi chętnie się witałam, a z niektórymi nawet rozmawiałam. Były naprawdę miłe i uprzejme. Zazdroszczę chłopakom sławy. 
Po wejściu do czarnego vana, wszyscy się rozłożyli. Pech chciał, że siedziałam na wprost Stylesa. Nasz wzrok spotkał się nie raz. Za każdym razem wpatrywaliśmy się w siebie, dłużej niż powinniśmy, a następnie nasze usta wykrzywiały się w uśmiech. Poczułam wibrację w kieszeni. Spojrzałam i ujrzałam nadawcę ,,Mop''. Zastanawia mnie dlaczego do mnie pisze, skoro możemy rozmawiać? Ze strachem kliknęłam otwórz, a czytając wiadomość nie mogłam uwierzyć, że pisała to ta sama osoba, która siedzi na przeciwko. 
,,Kocham patrzeć na twój uśmiech. Co powiesz na spotkanie dziś wieczorem, u mnie w mieszkaniu?''- te słowa chodziły w mojej głowie przez długi czas. Po co chce się ze mną spotkać? Dlaczego jest taki wobec mnie? Na początku mnie nienawidził, potem coś się zmieniło, ale wróciło do normy. Kim ja dla niego jestem? Bałam się mu odpisać, ale też nie potrafiłam odmówić. Mimowolnie wysłałam sms-a z potwierdzeniem mojego przybycia. Ten tylko zagryzł wargi i szyderczo się uśmiechnął. 
- Jesteśmy na miejscu- oświadczył Liam.
- A może zawieziecie mnie do domu?- zaśmiałam się. Lubiłam spędzać z nimi czas, ale też musiałam znaleźć jakiś sposób, aby wymknąć się z Harry'm. Na moje szczęście zgodzili się. Po chwili znajdowałam się pod swoim podjazdem. Pożegnałam się z każdym z nich całusem w policzek, a Styles zgłosił się na ochotnika, aby pomóc mi z bagażem. Wszyscy dziwnie po sobie spojrzeli, ale nikt nic nie powiedział. 
- Czekaj tutaj o zmroku- cmoknął mnie w policzek i wsiadł do samochodu. Pomachałam im ostatni raz i weszłam do domu. Pachniało tutaj jak zwykle- sztucznością i nowością. Rodziców nie było w domu, a ja byłam potwornie zmęczona. Położyłam się na kanapie i włączyłam kanał muzyczny. Przez długi czas słuchałam muzyki, potem zamówiłam pizzę. Zajadając się ostatni raz poczułam wibrację w kieszeni. Wyjęłam i ujrzałam połączenie od Liam'a. Pośpiesznie odebrałam... Głos chłopaka nie brzmiał jak zwykle...był taki...

Dzięki niemu oddychasz, 
to on dodaje ci otuchy. 
Ale to przez niego będziesz najbardziej cierpieć.

___________________________________________________________________
Hej! 
Bardzo was przepraszam, że dopiero teraz dodałam ten rozdział- ale za to jest dłuższy!
Nie mam na nic czasu, chociaż siedzę w domu.xd 
Co sądzicie o tym rozdziale? 
Troszkę się porobiło, czy raczej nie? ;D 
Możecie się spodziewać więcej...dużo więcej:) 
Jakieś propozycje co miałoby się wydarzyć w NN ? ^^
Jak zwykle
15 KOMENTARZ= NOWY ROZDZIAŁ! ♥

Nowy rozdział!- Ważne!

Wiem, że już jest te 15 komentarzy, a nawet więcej!
Przepraszam Was wszystkich bardzo, ale mam tyle na głowie, że nie wyrabiam... Wyjeżdżam za kilka dni na kolonie no i nie mam kiedy tego napisać:( Postaram się dodać ten rozdział jeszcze w tym tygodniu! Muszę! :D