Spojrzałam
na telefon i ujrzałam nieodczytaną wiadomość od Nicka. Co on mógł chcieć ode
mnie o tej porze? Dlaczego musiał napisać właśnie po tym dziwnym śnie? Prawdę
mówiąc bałam się odczytać tego sms-a. Bałam się konsekwencji, a najbardziej
tego, że mój sen może okazać się prawdą. Siedziałam przez chwilę na łóżku
bezczynnie wpatrując się w ekran telefonu. W końcu zdobyłam się na odwagę i
odczytałam tę wiadomość. Byłam lekko zaskoczona, nie spodziewałam się takiego zachowania
Nicka. Nigdy specjalnie nie ukazywał zainteresowania mną, a więc dlaczego taka
treść? Kilka razy analizowałam jego każde słowo. ,, Hej kochana! ;* Dziękuję Ci za tak wspaniały dzień, nawet nie wiesz jak
wspaniale bawiłem się w twoim towarzystwie. Musimy to powtórzyć. Kocham Twój
Nick xx’’. Kocham? Jak to kocham? Czy on napisał właśnie, że mnie kocha? I
jeszcze to ‘’twój’’ wszystko jest takie dwuznaczne. Z jednej strony może okazać
się, że jest to tylko w formie zabawy, a co jeśli nie? Jeśli napisał to od
serca? Biłam się z myślami dosyć długo, aż w końcu otrzymałam kolejną
wiadomość. Także od Niego. ,,Spotkajmy się
jutro. Możesz nie iść na lekcje?’’. Szybko mu odpisałam i umówiliśmy się,
że przyjedzie po mnie o dziesiątej.
Położyłam się ponownie do łóżka i usnęłam. Nie sprawiło mi to większej trudności, pomimo
wydarzeń które miały przed chwilką miejsce. Jednak dzięki mojej jedwabistej
różowej pościeli wszystko jest możliwe.
31.03.2013r.
Piątek
Londyn
Obudziłam
się dosyć późno, bo o dziewiątej. Wstałam pośpiesznie i wykonałam poranną
toaletkę. Uśmiechnęłam się jak zwykle do siebie w lustrze i ubrałam wcześniej
przygotowany zestaw. Zeszłam czym
prędzej do kuchni, aby coś zjeść. Nikogo w niej nie było, a po śniadaniu brak
jakichkolwiek śladów. I już mój humor został zepsuty. Jak ona mogła dopuścić do
tego abym JA nie miała co jeść i była zmuszona sama sobie coś przyrządzić? No
przepraszam, ale to lekka przesada! Wkurzona nic nie zjadłam i poszłam usiąść
jak zwykle na schodach. Już po chwili zjawił się Nick. Przywitaliśmy się
całusem w policzek i wsiadłam na jego motocykl, którym tutaj przyjechał. Mój
ojciec bardzo nie lubił gdy na nim jeździłam, ale ja się tym nie przejmowałam.
Objęłam chłopaka w pasie i ruszyliśmy przed siebie. Po kilkunastu minutach drogi znajdowaliśmy się
nad Tamizą. Był to wspaniały widok. Niedaleko nas znajdował się Tower Bridge, a
my staliśmy jak małe mrówki. Byliśmy tam sami. Miejsce nie wyglądało na zbyt
często odwiedzane. Ale muszę przyznać, że bardzo mi się
spodobało.
Nick jak zwykle
pomógł mi zejść z maszyny i delikatnie objął w pasie. Odwrócił mnie w swoją
stronę i spojrzał w moje wymalowane oczy. Nasze twarze dzieliły milimetry, nie wiem
czym wtedy się kierowałam. Zbliżyłam się jeszcze bardziej i już po chwili tkwiliśmy
w namiętnym pocałunku. Czułam się spełniona. Jedno z moich marzeń w końcu się
spełniło.
Po dłuższej
chwili oderwaliśmy się od siebie, a moją twarz oblał wielki rumieniec. Chłopak
tylko się delikatnie uśmiechnął a następnie zaczął składać pocałunki na mojej
szyi.
-Nick-
przerwałam chłopakowi. Nie miałam zamiaru dać się wykorzystać, dlaczego nie
porozmawia ze mną normalnie, tylko zaczyna mnie od razu uwodzić i pieścić moje ciało?-
Dlaczego to robisz?- oderwałam się na niego i spojrzałam w jego oczy pełne
płonących iskierek. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Jego oczy skierowały się prosto na moje usta,
a następnie wlepiły się w moje oczy.
- Jess, ja…
ja się chyba w Tobie zakochałem- widać było, że sprawiło mu to wiele trudu.
- Ja ciebie
też kocham- zaśmiałam się i ponownie złączyliśmy się w namiętnym pocałunku.
20.05.2013r.
Londyn
Piątek
*ranek*
Od tego
pamiętnego dnia- wyjazdu nad Tamizę- jesteśmy z Nickiem parą. Można powiedzieć,
że się z tym ukrywamy. Nie wie o nas nikt prócz Anabel. Mój ojciec nie byłby
pewnie ucieszony faktem iż jego ukochana i jedyna córeczka spotyka się z
szoferem. Sama nie wiem jakim cudem to się stało, dlaczego właśnie w nim się
zakochałam? Sama nie wiem. Leżałam w łóżku, gdyż miałam jeszcze sporo czasu na
to by ubrać się i wyszykować do szkoły.
Moje
rozmyślania nad życiem- które trzeba przyznać zdarzają mi się rzadko- przerwało
pukanie do drzwi. Nie wiedziałam kto to może być o tak wczesnej porze. Dębowe
drzwi powoli się uchylały a już po chwili przede mną stał umięśniony-mój-
chłopak z bukietem czerwonych róż. Uśmiechnęłam się na ten widok- on to potrafi
poprawić człowiekowi humor. Podszedł do mojego łóżka, które znajdowało się tuż
obok okna i usiadł. Na przywitanie jak zwykle musnął delikatnie moje usta.
Jednak coś było nie tak. To nie był ten sam chłopak. Był jakby nie obecny.
Pstryknęłam palcami przed jego nosem aby się ocknął.
- Powiesz w
końcu dlaczego przybywasz tutaj tak z samego rana?- byłam tego bardzo ciekawa.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się przychodzić do mojego domu po to by mnie
spotkać. Zazwyczaj spotykaliśmy się w parku, czy chodziliśmy do centrum
handlowego.
- Nie wiem
jak Ci to powiedzieć. Jest mi bardzo trudno. To wielki cios zarówno dla nas, a
w szczególności dla mnie- jego słowa były zupełnie poważne, bałam się tego co
za chwilę usłyszę, z niecierpliwością czekałam aż w końcu to z siebie wydusi- wyjeżdżam-
co?! Ale jak to? On nie może wyjechać. Przecież…. No nie może i koniec.
Starałam się udawać silną, ale do moich oczu napłynęło sporo łez, które za wszelką
cenę chciały się wydostać- Mój ojciec załatwił mi pracę w Los Angeles. Nie mam
wyboru, on każe mi tam jechać. Za dwie godziny mam samolot. Przepraszam, że nie
powiedziałem Ci tego wcześniej. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Pamiętaj Kocham
Cię najmocniej jak tylko się da- uśmiechnął
się lekko do mnie i chciał ucałować moje czoło, ale ja go odtrąciłam. Co
on sobie nie wyobraża?! Dlaczego on mi to robi?! Jest jedyną osobą, której w
pełni ufam, którą pokochałam całym swoim sercem. Byłam jednocześnie wkurzona i
zdruzgotana.
- Po co ty
tu kurwa w ogóle przyszedłeś?! Po to żeby mnie dobić? Po to żebyś mógł
napatrzeć się jak cierpię?! Nienawidzę Cię człowieku! Jesteś podłą świnią!
Znikaj z mojego życia na zawsze.- wszystko to sprawiało mi wiele bólu. Nie
chciałam być wobec niego aż tak podła, ale sam się o to prosił. To on wywołał
te wszystkie negatywne uczucia jakie mi towarzyszyły.
-Jess
rozumiem twoją złość wobec mnie. Sam nie jestem zadowolony z tego wyjazdu. Wolę
być tym kim dotychczas byłem. Uwielbiam znosić twoje humorki, a jeszcze bardziej
lubię gdy coś Ci się udaje, kiedy tryska z ciebie radość. Jesteś najlepszym co
mnie w życiu spotkało – pochylił się nade mną i musnął moje czoło, tym razem mu
się nie sprzeciwiłam. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, a kąciki ust uniosły
się ku górze. Nick nie zważając na to kontynuował- jesteś fantastyczną
dziewczyną z wielkim potencjałem. Wierzę, że spełnisz swoje marzenia. Uda Ci
się zdobyć to czego tak bardzo pragniesz. A teraz na mnie już pora- wstał i
skierował się ku drzwiom. Ja natomiast jak najszybciej wyrwałam się z łóżka i
pobiegłam za nim. Chciałam poczuć ostatni raz smak jego ust. Całowaliśmy się
zachłannie i namiętnie przez dłuższą chwilę.
- A teraz
wyjdź i nie pojawiaj się już nigdy w moim życiu. Żegnaj Nick’u. – popatrzył ostatni
raz w moje oczy i odszedł. Z moich oczu spływały kolejno łzy. Łzy pełne smutku,
goryczy i rozpaczy. Podeszłam do okna, które znajdowało się tuż obok łóżka i
ostatni raz spojrzałam na oblicze ukochanego.
Nie chciałam już tak stać jak kołek, ale też nie miałam najmniejszej
ochoty iść do szkoły. Położyłam się na łóżku i tkwiłam w takiej pozycji przez
dłuższą chwilę. Nie miałam co ze sobą zrobić. W końcu poczułam
charakterystyczne uczucie głodu. Zeszłam po drewnianych schodach i udałam się
do kuchni, która była zaraz obok zejścia. Zaskoczył mnie widok ojca, który
siedział przy wyspie umieszczonej na środku tej obszernej kuchni, jak zwykle
klikał coś na telefonie. Podeszłam do niego i jak na grzeczną córeczkę
przystało ucałowałam go w policzek.
- O, witaj
kochana- zwrócił się do mnie i posłał przyjazny uśmiech- jakie plany na dziś?
-hmmm…-
udałam zastanowienie- właściwie sama nie wiem. Chyba zostanę w domu- po
dłuższej- jak dla mnie- chwili w końcu mu odpowiedziałam i zaczęłam zajadać się
jajecznicą.
- Fuj!-
krzyknęłam- co to ma być?! Chcesz mnie otruć?!- ta kobieta czasami mnie
przeraża. Robi wszystko przeciwko mnie. Dobrze wie, że nie lubię ani nie
toleruję boczku- to ona musiała go tam dać! Cóż za okropne babsko. Mój ojciec
musi się jej jak najszybciej pozbyć!
- Ależ
panienko co Panience nie pasuje- zapytała udając skruszoną.
- No ty
chyba sobie żartujesz!- krzyknęłam na nią- chcesz mnie otruć i jeszcze zgrywasz
niewiniątko?! Hańba Ci kobieto!- zdenerwowana odeszłam od wyspy i całkiem przez
‘przypadek’ wylałam cały sok. Uśmiechnęłam się tylko zadziornie i udałam się do
salonu. Usiadłam na białej, skórzanej sofie i załączyłam telewizor. Po chwili
poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłam się i ujrzałam mojego ojca.
- Słoneczko
dziś pójdziesz na zakupy, kupisz wspaniałą kreację, gdyż jutro idziemy na
bankiet- mężczyzna puścił mi oczko i wręczył kilka, a może nawet kilkanaście
banknotów. Ucieszyłam się na myśl bankietu- uwielbiam je. Zawsze jestem gwiazdą
wieczoru. Pieniądze nadal trzymałam w ręce i przez dłuższy czas oglądałam
jakieś nudne opery mydlane. Siedziałam
tak aż do obiadu. Muszę przyznać, że zdarzył się chyba jakiś cud, gdyż był on w
miarę jadalny. Po skończonym posiłku udałam się do siebie i ładnie ubrałam.
Zrobiłam makijaż i powiadomiłam ojca, że wychodzę. Dziś od niepamiętnych czasów
sama będę prowadzić samochód. Jestem już tak przyzwyczajona do tego, że zawsze
jeździłam z Nickiem, że nawet nie wiem czy teraz sobie poradzę. A gdy tylko przypomniałam sobie o tym
blondynku do moich oczu ponownie chciały napłynąć łzy. Na szczęście tym razem
się od nich uchroniłam- cóż by to była za katastrofa, gdyby tusz mi się
rozmazał!
Zeszłam czym prędzej do garażu, który znajdował się pod naszym domem
i wzięłam kluczyki z mojego samochodu i do niego wsiadłam. Chwilę mi zajęło zanim wszystko sobie
przypomniałam, gdy już byłam gotowa odpaliłam go i wyjechałam z
garażu.
Nie było
zbyt wielkich korków, czym byłam bardzo zdziwiona i już po chwili byłam w
centrum handlowym. Przymierzyłam tyle sukienek, co jeszcze nigdy. W końcu udało
mi się wybrać odpowiednią. Była to zielona sukienka z lekko rozkloszowanym
dołem, a jej górna część była dosyć specyficzna- miała sporo wycięć. Oprócz
tego kupiłam sporo nowych butów i bluzek. Naszła mnie także ochota na czapkę ‘Obey’
więc ją sobie sprezentowałam. Zadowolona z zakupów wróciłam do domu. Było już dosyć
późno więc tuż po powrocie udałam się do swojego królestwa, wzięłam prysznic i
położyłam się spać. Zbudziły mnie dziwne odgłosy…
____________________________________________
Hej :)
Rozdział w prawdzie miał być jutro, ale że już jest gotowy etc postanowiłam dodać:)
I co o nim sądzicie?
Moim zdaniem nudny i dziwny....xd
Wiem, że akcja szybko sie toczy- ale obiecuję, że już niebawem wszystko zwolni!:)
Zwracajcie uwagi na daty.;p
Dziękuję za tak wiele wejść, komentarzy i obserwatorów!
Jest to dopiero 2 rozdział- a was już tylu!
Dziękuję!♥
Proszę Komentujcie! ! ! ♥ ♥ ♥
Kolejny rozdział powinien pojawić się w sobotę <oczywiście przyszłą!>
Całuję! xx
Zwracam uwagę na daty ! I dobrze zrobiłaś,ze wstawiłaś dzisiaj ! Świetnie mi się czytało... No popatrz, wiedziałam, że ta ich miłość będzie zakazana... szybko się skończyła.. Mam nadzieję, że znajdzie kogoś innego, którego też będzie potrafiła obdarzyć podobnym uczuciem. Ciekawa jestem co się stanie na bankiecie !
OdpowiedzUsuńhttp://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
Ja również na nie zwracam. Boże jak ona mnie irytuje. Tak wredna żmija, ale wiem, wiem oto chodzi. Kocham fabułę na to opowiadanie. Rozdział świetny. Uuu ona chyba nie umie być długo w związku ;) Spoko. Nie umiem pisać dłuższych, bo się na tym nie znam, a teraz lecę do Eveline, więc wybacz.
OdpowiedzUsuńKoocham cię :D
super ci wyszedł,coś czuję,że coś wydarzy się na tym bankiecie,szkoda że Nick musiał wyjechać ;c ona to taka jest strasznie wredna xd
OdpowiedzUsuńczekam na nowy ;3
zapraszam do mnie: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
ŻYCZĘ WENY ♥
Super rozdział . bardzo mi się podoba . Kurczę nie mogę się doczekać co będzie w dalszych . ;) Jak będziesz miała czas i ochotę wpadnij. ;P monika19970913.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHeej :**
OdpowiedzUsuńMega fajne opowiadanie :D Oj tam ze akcja dzieje sie szybko,wazne że wgl cos sie dzieje :)
Cóż pozostaje mi tylko czekac na nexta i życzyć Ci milego pisania :) :** xx
genialny rozdział. trochę szkoda, że Nick musiał wyjechać. ciekawe, co ją obudziło. no i ten bankiet. czekam na kolejny rozdział. *,*
OdpowiedzUsuńmarzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/
Genialnie piszesz, jestem strasznie ciekawa co bedzie dalej! :D czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCudeńko!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie piszesz.!
Czekam na następny :)
Ściskam :)
Ola.
Bardzo fajny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńJa zła , nie skomentowałam w dniu wydania , przepraszam cię bardzo ! Jest mi naprawdę przykro :c
OdpowiedzUsuńPrzejdźmy do rozdziału ;d
To , co zrobił Nick , jest strasznie słodkie *.* I w ogóle to , że ze sobą chodzili , było słodkie . Właśnie , BYŁO . Bardzo mi przykro , że wszystko się tak potoczyło . Rozumiem jednak , że to tak ma być , że to wydarzyło się po to , aby coś ważnego mogło się wydarzyć potem , dlatego ci wybaczam :>
Rozdział jest króciutki , dlatego mój komentarz też , nie mam co właściwie więcej napisać . No może jeszcze dodam , że mam przeczucia, że na tym bankiecie , czy jak to tam było , ona pozna One Direction ;d
Pozdrawiam cię i życzę ci weny , kochanie ! <3
SUPER. <3 ♥ ;*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny. :3
fajny rozdział , niemogę się doczekać aż pojawią się chłopcy :33
OdpowiedzUsuńzapraszam http://wlasnietutaj.blogspot.com/
Lov, Lov, Lov. ♥
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! Z każdym zdaniem chce więcej, pisze opowiadania, a na twoim logu znalazłam wiele inspiracji :DDD
OdpowiedzUsuń