21.05.2013
Londyn
Sobota
Zbudziły mnie dziwne odgłosy. Wytężyłam bardziej słuch i
wzrok- okazało się, że był to mały pisekek, który dziwnym cudem znalazł się
przy moim łóżku. Przestraszona czym prędzej usiadłam jak najdalej tego
zwierzęcia i zaczęłam wzywać pomoc. Od dziecka mam obrzydzenie do psów,
zwierząt. Gdyby tego było mało potwornie się ich boję. W końcu doczekałam się
przyjścia mojej macochy. Powiadomiła mnie, iż to pies mojego ojca. Kupił go
specjalnie dla mnie, gdyż widział mój smutek po wyjeździe Nick’a. Postanowiłam
jednak, że nie będę łamała swoich zasad, strachów- nie przekonam się do tego
psa. Rozkazałam jej go jak najszybciej zabrać z moich oczu. Natomiast ja
ubrałam się i poszłam biegać. Bieganie jest moim hobby- oczywiście zaraz po
zakupach- biegam od ponad dziewięciu lat.
*kilka godzin później*
Ostatnie poprawki i MUA jest gotowa! Mój makijaż był idealny,
włosy spięte w kok i sukienka idealnie dopasowana do mojej figury. Zadowolona z
siebie ubrałam jeszcze szpilki i skierowałam się przed dom. Już po chwili za
mną wyszedł mój ojciec i przyjechała limuzyna. Dumnie wsiadłam i ruszyliśmy na
tę uroczystość.
Przed wejściem do wielkiego budynku stało mnóstwo paparazzi.
Oczywiście zwrócili na mnie uwagę i fotografowali mnie. Jak ja kocham być w
centrum zainteresowania! To wspaniałe uczucie- tylko Ty i blask fleszy. Jest to
chyba moja ulubiona ‘rzecz’ w byciu sławnym. Z wielką przyjemnością pozowałam
do zdjęć. Kiedy byłam już tym zmęczona weszłam do wielkiego, białego budynku.
Moje oczy wędrowały to po wspaniałych dekoracjach, kryształowych lampach, czy
kolekcji obrazów, które zdobiły ściany budynku. Jednak znacznie większe
zainteresowanie wzbudzili u mnie przystojni chłopcy. Było ich tutaj setki. Od
wspaniałych brunetów po słodkich niebieskookich blondynkach. Niestety nie miałam
możliwości rozmawiania z żadnym z nich- mój ojciec kazał mi witać się z
wszystkimi i towarzyszyć w najbliższym czasie. Cała ceremonia powitalna trwała
wieczność.
Po jej zakończeniu miał odbyć się koncert charytatywny. Jak
zwykle ustawiłam się pod sceną na moje szczęście stanął obok mnie jakiś ładny
blondyn. Chwilę rozmawialiśmy, ale już po chwili zakończyliśmy tę czynność,
gdyż koncert się rozpoczął. Na scenę wyszło pięciu chłopaków. Wszyscy z wielkim
uśmiechem na twarzy, no i co najważniejsze- byli zabójczo przystojni!
Uśmiechnęłam się delikatnie do nich, lecz nie dałam po sobie poznać, iż ‘wpadli
mi w oko’. Słuchałam ich piosenek z wielką uwagą. Muszę przyznać, że mają
jednak talent. Po nich zaśpiewała jeszcze Adele. Kocham tę kobietę i jej
piosenki! Koncert szybko dobiegł końca. My- młodzi zostaliśmy skierowani do
innego pomieszczenia. Była to wielka sala, na której środku stała fontanna z
czekoladą, a w tle grała szybka muzyka. Można było wyjść na świeże powietrze,
gdzie jak zgaduję znajdował się basen. Nadal rozmawiałam z tym blondynkiem.
Nagle ktoś ogłosił konkurs piosenki. Zauważyłam, że był to jeden z tych
chłopaków, którzy śpiewali na scenie. Bez zastanowienia zgłosiłam się do niego.
Przecież mam talent, prawda? Jestem wielka i wierzę w siebie. Zostałam wywołana
na scenie. Mikrofon objęłam delikatnie, muzyka zaczęła lecieć. [ KLIK ]
Na początku delikatnie kołysałam się w rytm muzyki. Z czasem
jednak się rozkręciłam. Szło mi coraz lepiej. Byłam dumna z siebie. Po
skończonej piosence usłyszałam głośne oklaski. Ukłoniłam się i uradowana
zbiegłam ze sceny. Podeszłam do fontanny z czekoladą i wzięłam truskawkę. Po
chwili rozkoszowałam się wspaniałym smakiem deseru. Poczułam na swoim ramieniu
czyjąś rękę odwróciłam się i ujrzałam przystojnego bruneta.
- Witaj piękna Liam jestem- puścił mi oczko i się zaśmiał
- Hej- odparłam udając nie dostępną. Nie lubię być wylewna.
Nie daję się łatwo poznać. Aby mnie zdobyć chłopak musi się naprawdę postarać.
- Mogę poznać twoje imię?- zaśmiałam się lekko, a następnie
przedstawiłam. Nie trwało długo jak znaleźliśmy się na parkiecie. Bawiliśmy się
wspaniale. Byłam już jednak lekko zmęczona, aby nie przemęczać się wyszłam na
zewnątrz. Usłyszałam tylko jakiś głośny okrzyk radości i już po chwili
znajdowałam się na rękach chłopaka w lokach. Najgorsze było to, że kierowaliśmy
się w stronę basenu. Co on sobie nie wyobraża?! Kim on do cholery jest, że w
ten sposób się zachowuje?! Krzyczałam, próbowałam się uwolnić, ale to nic nie
dawało. Ten wariat skoczył ze mną do wody. Wynurzyłam się z niej jak
najszybciej i przyłożyłam mu w policzek. Widocznie go to zabolało, gdyż przez
dłuższą chwilę go masował. Spoglądałam na niego ze wściekłością. Kiedy tylko
chciałam wyjść- wypłynąć- ten przybliżył mnie do siebie i wyszeptał.
- Gdzie się kochanie wybierasz?- jego oczy były
hipnotyzujące. Mokre włosy opadały na jego twarz, a przemoczona koszula
idealnie dopasowywała się do umięśnionej klatki. Nie stop! To jest idiota,
debil i zboczeniec!
- Posłuchaj chłopczyku, po pierwsze łapy precz ode mnie! Po
drugie po jakiego to zrobiłeś?! Po trzecie zostaw mnie w spokoju i pomóż
wyjść!- na ostatnią prośbę się zaśmiał a następnie wziął na ręce- nie
spodziewałam się tego- moja sukienka uniosła się ku górze i mógł zobaczyć moje
majtki. Zakryłam mu czym prędzej oczy i wyswobodziłam się z jego ramion. W
końcu udało mi się wyjść z tego przeklętego basenu. Dzięki bogu tuż obok był
ręcznik. Otarłam się nim i udałam do łazienki. Widząc swój rozmazany makijaż
byłam załamana. Wyjęłam z torebki wacik i delikatnie go zmyłam. Nałożyłam tylko
tusz i błyszczyk na usta. Wychodząc z pomieszczenia wpadłam na mokrego bruneta.
Spiorunowałam go wzrokiem, a potem wpadłam na wspaniały pomysł. No może prawie
wspaniały.
- Jeśli nie dostanę się w ciągu piętnastu minut do domu
posądzę Cię o gwałt- spojrzałam na niego z moim słynnym wyrazem twarzy i
czekałam na odpowiedź. Jego twarz wyraźnie zbladła. Już po chwili trzymał w
ręce marynarkę, którą nałożył na mnie. Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z
budynku.
- Siadaj- wskazał na czarny, sportowy motocykl.
- Twój?- byłam zdziwiona. Skąd taki pudel może umieć jeździć
na tak wspaniałej maszynie.
- No pewnie, że nie. Mojego kolegi, ale to jedyny sposób by
zawieść Cię do domu- wyszczerzył swoje białe ząbki i pomógł mi wsiąść na
motocykl. Wstydziłam się go obiąć, ale nie miałam wyjścia. Pędziliśmy przez
miasto. Wskazywałam chłopakowi gdzie ma jechać, w końcu byliśmy na miejscu. Z
grzeczności podziękowałam mu za to, że mnie przywiózł i za to, że zniszczył mi
resztę przyjęcia. Ten tylko się zaśmiał i powiedział, że koniecznie musimy się
jeszcze spotkać. Zignorowałam to. Wbiegłam do domu i udałam się do swojego
pokoju. Rozebrałam się i udałam do łazienki. Oddałam się chwili. Leżałam w
wannie i myślałam o tym zielonookim bogu. Pomimo tego, że mnie wkurzył bardzo
mi się podobał. Był moim ideałem. Z jednej strony nie chciałam mieć z nim nic
wspólnego, swoim zachowaniem nie prezentował nic godnego uwagi, jednak z
drugiej. Był inny od innych. Kto normalny odważyłby ośmieszyć się na oczach
innych tylko po to by się zabawić? By MNIE poznać? To było słodkie, a zarazem
wredne. O mały włos, a zasnęłabym w tej wannie. Wstałam i owinęłam się
ręcznikiem. Wyszłam i przebrałam się w moją ukochaną różową pidżamkę. Położyłam
się do łóżka i już po chwili zasnęłam.
23.05.2013
Londyn
Poniedziałek
Po wczorajszym nudnym dniu, nie miałam problemu by wstać do
szkoły. Umyłam zęby, włosy spięłam w luźny warkocz i ubrałam się – jak na mnie-
na luzie.
W szkole lekcje mijały szybko. Obgadywałyśmy z Anabel tego
wariata. Z mojego opisu An stwierdziła, że musi to być naprawdę wielkie ciacho!
No i miała rację… Dzięki niej znów załapałam kolejną jedynkę! No nie ma co!
Moje stopnie nie wróżą nic dobrego. Mam tylko nadzieję, że matura poszła mi
jako tako.
- Jessica!- usłyszałam głos z końca korytarza. Odwróciłam się
i ujrzałam moją macochę. Co ona może ode mnie chcieć? Po co przychodzi do mnie
do szkoły i robi mi obciach?! Wkurzona podeszłam do niej i wysyczałam.
-Czego chcesz?- kiedy spojrzałam na jej twarz ujrzałam łzy.
Zdziwiło mnie to, gdyż ona nigdy nie płakała.
- Twój ojciec… był zamach…został postrzelony- jąkała się, jej
język się plątał. A ja stałam jak słup. Co ona wygaduje?! Jak to mój ojciec
postrzelony?! To nie może być prawdą!
- Ale żyje, tak?- zapytałam. Bałam się odpowiedzi. Bałam się,
że usłyszę to okropne ‘’ nie’’.
- Tak żyje- jej kąciki ust lekko się podniosły, ale już po
chwili wróciły do wcześniejszej formy. Czym prędzej zwolniłam się z lekcji i
udałam się z nią do szpitala, gdzie leżał mój ojciec.
Przemierzałam długi, szary korytarz. W końcu znalazłam salę
200. Otwarłam drzwi. Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy. Leżał tam. Na
niewygodnym białym łóżku. W tej Sali nie było nic prócz dwóch białych krzeseł,
małego telewizorka i tego przeklętego łóżka. Usiadłam na jednym z krzeseł i
delikatnie muskałam ręką jego twarz. Uśmiechnął się do mnie. Poczułam jak przez
moje ciało przechodzi dreszcz. Bałam się. Tak potwornie się bałam. Nie chciałam
go stracić, za bardzo mi na nim zależy. Lekarz wszedł do Sali i wszystko nam
wyjaśnił. Dzięki kamizelce ochronnej, którą miał mój ojciec rana nie jest zbyt
głęboka. Mogą być komplikacje, gdyż znajduje się ona pod żebrem, jednak lekarz
zapewniał nas, że będzie dobrze. Podziękowaliśmy mu. Do wieczora siedziałam
przy nim. Rozmawialiśmy o wszystkim. Po raz pierwszy od tylu lat mieliśmy czas
aby rozmawiać o błahych sprawach. Cieszyliśmy się ze wszystkiego i
wygłupialiśmy się. Pomimo swojego stanu, ojciec był naprawdę sprawny. Niestety
musiałam już iść- rozkaz lekarza. Pożegnałam się z nim i obiecałam, że jutro
przyjdę.
W domu byłam po kilkudziesięciu minutach, przez te okropne
korki. Wzięłam gorący prysznic i
położyłam się do łóżka. Laptopa ułożyłam na kolanach i przeglądałam stronki. Po
dłuższej chwili siedzenia coś mi przerwało. Usłyszałam pukanie w okno.
Wystraszyłam się. Wzięłam kij, który leżał obok łóżka i powoli zbliżałam się w
stronę tej przeklętej ramy z szybą. Kiedy doszłam moja twarz zbladła, ujrzałam
tam…
_________________________________________________
Hej, hej! :)
I jak rozdział?
Mi się nie podoba....
Jest świeżo napisany, więc przepraszam za wszelkie błędy!
No ale obiecałam, że dziś dodam- a ja się z obietnic wywiązuję! :D
Dziękuję za tyle komentarzy! ♥
Kolejny rozdział w sobotę! :)
Mam do was wielką prośbę:
KOMENTUJCIE! ♥ ♥ ♥
No cóż! W końcu ktoś się pojawił na horyzoncie !
OdpowiedzUsuńLoczek- niegrzeczny chłopczyk, Liam- słodki podrywacz.
Jednak trochę brakuje mi Nick'a. Tęsknie..
Weź go tam kiedyś jeszcze .. wiesz xD
Świetny rozdział.
Cały czas nuciłam sobie "Roxanne", gdy to słuchałam.. Ale to chyba nie ma znaczenia!
Zapraszam do mnie :
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com
no no no ! ♥
OdpowiedzUsuńnie mogłam doczekac się tego rozdziału :D
heh mam pewne podejrzenia kim może byc ta osoba którą ujrzała ;p
rozdział super , czekam na nn ! ♥
Szablon już gotowy, pozdrawiam ! xx
OdpowiedzUsuńo widzę, że już działa, no to super :) Prosiłabym tylko o wklejenie buttonu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! xx
już został wklejony :)
UsuńDziękuję bardzo <3 Ostatnio coraz więcej osób pobierających moje szablony, nie informuje swoich czytelników skąd szablon pochodzi, przez co przywłaszczają go sobie. Muszę więc kontrolować to bardziej, co wcale nie jest przyjemne :/ To straszne, że ludzie nie potrafią dostosować się do tych kilku punktów regulaminu. Dlatego dziękuję bardzo za wklejenie buttonu :) To pomoże przetrwać s1k.
UsuńPS. Mam nadzieję, że szablon się sprawdzi i będzie dobrze i długo służył :)
No tak. Chamstwo i wredność ludzi na tym świecie nie zna granic;) Nie potrafią docenić czyjejś ciężkiej pracy, a ten button nie oddaje tyle ile sie napracowałaś! :) Dziękuję Ci jeszcze raz za tak wspaniały szablon i że byłaś w stanie zmienić zamówienie! :)
UsuńMam nadzieję, że będzie coraz mniej takich przypadków - że ktoś nie będzie dodawał buttonów :(
Pozdrawiam <3
Ja również mam taką nadzieję :) Super, że szablon się podoba ! c:
Usuń<3
Harry forever zboczuch !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńfajny ten rozdział, podoba mi się. i coś pewnie będzie jeszcze z Liamem, nie samym Harrym. czuje to . kurde też bym się chciała przejechać na takim motorze, aww. ale wsumie to fajnie by było być wrzuconym przez takiego przystojniaka do wody. wybaczyła bym mu :3
pozdrawiam
http://wlasnietutaj.blogspot.com/
Fajnie piszesz, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńBędę wpadać częściej :***
Ten blog też jest wspaniały *___* Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńŚwietny kocham już tego bloga. Niech zgadne harry puka do jej okna :)
OdpowiedzUsuńSiema ! :*
OdpowiedzUsuńJak mi wstyd ... komentuje tydzień po dodaniu ... :/ Naprawdę bardzo przepraszam !
Zacznę od szablonu ... jest prześliczny , bardziej mi się podoba od poprzedniego ;>>
Widzę , że w główną bohaterkę wcieliła się Selena . Nie lubię jej , ale jest ładna :D
Już wcześniej zauważyłam , że Jessica jest rozpieszczona , ale dzisiaj jestem już święcie przekonana o tym , że jest współczesną księżniczką . " Rozkazałam jej go jak najszybciej zabrać z moich oczu. " - to cytat , który zmusił mnie do nazwania tak jej . Niem czy ci to mówiłam , ale bardzo podoba mi się że jak wykreowałaś tą postać , jest taka oryginalna <3 .
Mmm ^^ Jaki podryw ze strony Liam'a :D A Harry też niczego sobie :D Ale i tak zakochała się w loczku , tak , jak podejrzewałam ;>
A do okna pukał Harry , tak mi się wydaje :>
Czekam na następny rozdział , mam nadzieje , że też będzie taki cudowny jak ten ;*
Koochaam ciięę <3
* nie wiem
UsuńBooskie ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPisz to opowiadanie, wydaje mi się ciekawsze ^^
ALe tamto i tak czytam :D
Jestem twoją fanką nr. 1 :3
Czekam na następny.. ;c
od 8 dni go nie ma ;(