sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 3 ;)


21.05.2013
Londyn
Sobota

Zbudziły mnie dziwne odgłosy. Wytężyłam bardziej słuch i wzrok- okazało się, że był to mały pisekek, który dziwnym cudem znalazł się przy moim łóżku. Przestraszona czym prędzej usiadłam jak najdalej tego zwierzęcia i zaczęłam wzywać pomoc. Od dziecka mam obrzydzenie do psów, zwierząt. Gdyby tego było mało potwornie się ich boję. W końcu doczekałam się przyjścia mojej macochy. Powiadomiła mnie, iż to pies mojego ojca. Kupił go specjalnie dla mnie, gdyż widział mój smutek po wyjeździe Nick’a. Postanowiłam jednak, że nie będę łamała swoich zasad, strachów- nie przekonam się do tego psa. Rozkazałam jej go jak najszybciej zabrać z moich oczu. Natomiast ja ubrałam się i poszłam biegać. Bieganie jest moim hobby- oczywiście zaraz po zakupach- biegam od ponad dziewięciu lat.
*kilka godzin później*
Ostatnie poprawki i MUA jest gotowa! Mój makijaż był idealny, włosy spięte w kok i sukienka idealnie dopasowana do mojej figury. Zadowolona z siebie ubrałam jeszcze szpilki i skierowałam się przed dom. Już po chwili za mną wyszedł mój ojciec i przyjechała limuzyna. Dumnie wsiadłam i ruszyliśmy na tę uroczystość.
Przed wejściem do wielkiego budynku stało mnóstwo paparazzi. Oczywiście zwrócili na mnie uwagę i fotografowali mnie. Jak ja kocham być w centrum zainteresowania! To wspaniałe uczucie- tylko Ty i blask fleszy. Jest to chyba moja ulubiona ‘rzecz’ w byciu sławnym. Z wielką przyjemnością pozowałam do zdjęć. Kiedy byłam już tym zmęczona weszłam do wielkiego, białego budynku. Moje oczy wędrowały to po wspaniałych dekoracjach, kryształowych lampach, czy kolekcji obrazów, które zdobiły ściany budynku. Jednak znacznie większe zainteresowanie wzbudzili u mnie przystojni chłopcy. Było ich tutaj setki. Od wspaniałych brunetów po słodkich niebieskookich blondynkach. Niestety nie miałam możliwości rozmawiania z żadnym z nich- mój ojciec kazał mi witać się z wszystkimi i towarzyszyć w najbliższym czasie. Cała ceremonia powitalna trwała wieczność.
Po jej zakończeniu miał odbyć się koncert charytatywny. Jak zwykle ustawiłam się pod sceną na moje szczęście stanął obok mnie jakiś ładny blondyn. Chwilę rozmawialiśmy, ale już po chwili zakończyliśmy tę czynność, gdyż koncert się rozpoczął. Na scenę wyszło pięciu chłopaków. Wszyscy z wielkim uśmiechem na twarzy, no i co najważniejsze- byli zabójczo przystojni! Uśmiechnęłam się delikatnie do nich, lecz nie dałam po sobie poznać, iż ‘wpadli mi w oko’. Słuchałam ich piosenek z wielką uwagą. Muszę przyznać, że mają jednak talent. Po nich zaśpiewała jeszcze Adele. Kocham tę kobietę i jej piosenki! Koncert szybko dobiegł końca. My- młodzi zostaliśmy skierowani do innego pomieszczenia. Była to wielka sala, na której środku stała fontanna z czekoladą, a w tle grała szybka muzyka. Można było wyjść na świeże powietrze, gdzie jak zgaduję znajdował się basen. Nadal rozmawiałam z tym blondynkiem. Nagle ktoś ogłosił konkurs piosenki. Zauważyłam, że był to jeden z tych chłopaków, którzy śpiewali na scenie. Bez zastanowienia zgłosiłam się do niego. Przecież mam talent, prawda? Jestem wielka i wierzę w siebie. Zostałam wywołana na scenie. Mikrofon objęłam delikatnie, muzyka zaczęła lecieć. [ KLIK ]
Na początku delikatnie kołysałam się w rytm muzyki. Z czasem jednak się rozkręciłam. Szło mi coraz lepiej. Byłam dumna z siebie. Po skończonej piosence usłyszałam głośne oklaski. Ukłoniłam się i uradowana zbiegłam ze sceny. Podeszłam do fontanny z czekoladą i wzięłam truskawkę. Po chwili rozkoszowałam się wspaniałym smakiem deseru. Poczułam na swoim ramieniu czyjąś rękę odwróciłam się i ujrzałam przystojnego bruneta.
- Witaj piękna Liam jestem- puścił mi oczko i się zaśmiał
- Hej- odparłam udając nie dostępną. Nie lubię być wylewna. Nie daję się łatwo poznać. Aby mnie zdobyć chłopak musi się naprawdę postarać.
- Mogę poznać twoje imię?- zaśmiałam się lekko, a następnie przedstawiłam. Nie trwało długo jak znaleźliśmy się na parkiecie. Bawiliśmy się wspaniale. Byłam już jednak lekko zmęczona, aby nie przemęczać się wyszłam na zewnątrz. Usłyszałam tylko jakiś głośny okrzyk radości i już po chwili znajdowałam się na rękach chłopaka w lokach. Najgorsze było to, że kierowaliśmy się w stronę basenu. Co on sobie nie wyobraża?! Kim on do cholery jest, że w ten sposób się zachowuje?! Krzyczałam, próbowałam się uwolnić, ale to nic nie dawało. Ten wariat skoczył ze mną do wody. Wynurzyłam się z niej jak najszybciej i przyłożyłam mu w policzek. Widocznie go to zabolało, gdyż przez dłuższą chwilę go masował. Spoglądałam na niego ze wściekłością. Kiedy tylko chciałam wyjść- wypłynąć- ten przybliżył mnie do siebie i wyszeptał.
- Gdzie się kochanie wybierasz?- jego oczy były hipnotyzujące. Mokre włosy opadały na jego twarz, a przemoczona koszula idealnie dopasowywała się do umięśnionej klatki. Nie stop! To jest idiota, debil i zboczeniec!
- Posłuchaj chłopczyku, po pierwsze łapy precz ode mnie! Po drugie po jakiego to zrobiłeś?! Po trzecie zostaw mnie w spokoju i pomóż wyjść!- na ostatnią prośbę się zaśmiał a następnie wziął na ręce- nie spodziewałam się tego- moja sukienka uniosła się ku górze i mógł zobaczyć moje majtki. Zakryłam mu czym prędzej oczy i wyswobodziłam się z jego ramion. W końcu udało mi się wyjść z tego przeklętego basenu. Dzięki bogu tuż obok był ręcznik. Otarłam się nim i udałam do łazienki. Widząc swój rozmazany makijaż byłam załamana. Wyjęłam z torebki wacik i delikatnie go zmyłam. Nałożyłam tylko tusz i błyszczyk na usta. Wychodząc z pomieszczenia wpadłam na mokrego bruneta. Spiorunowałam go wzrokiem, a potem wpadłam na wspaniały pomysł. No może prawie wspaniały.
- Jeśli nie dostanę się w ciągu piętnastu minut do domu posądzę Cię o gwałt- spojrzałam na niego z moim słynnym wyrazem twarzy i czekałam na odpowiedź. Jego twarz wyraźnie zbladła. Już po chwili trzymał w ręce marynarkę, którą nałożył na mnie. Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z budynku.
- Siadaj- wskazał na czarny, sportowy motocykl.
- Twój?- byłam zdziwiona. Skąd taki pudel może umieć jeździć na tak wspaniałej maszynie.
- No pewnie, że nie. Mojego kolegi, ale to jedyny sposób by zawieść Cię do domu- wyszczerzył swoje białe ząbki i pomógł mi wsiąść na motocykl. Wstydziłam się go obiąć, ale nie miałam wyjścia. Pędziliśmy przez miasto. Wskazywałam chłopakowi gdzie ma jechać, w końcu byliśmy na miejscu. Z grzeczności podziękowałam mu za to, że mnie przywiózł i za to, że zniszczył mi resztę przyjęcia. Ten tylko się zaśmiał i powiedział, że koniecznie musimy się jeszcze spotkać. Zignorowałam to. Wbiegłam do domu i udałam się do swojego pokoju. Rozebrałam się i udałam do łazienki. Oddałam się chwili. Leżałam w wannie i myślałam o tym zielonookim bogu. Pomimo tego, że mnie wkurzył bardzo mi się podobał. Był moim ideałem. Z jednej strony nie chciałam mieć z nim nic wspólnego, swoim zachowaniem nie prezentował nic godnego uwagi, jednak z drugiej. Był inny od innych. Kto normalny odważyłby ośmieszyć się na oczach innych tylko po to by się zabawić? By MNIE poznać? To było słodkie, a zarazem wredne. O mały włos, a zasnęłabym w tej wannie. Wstałam i owinęłam się ręcznikiem. Wyszłam i przebrałam się w moją ukochaną różową pidżamkę. Położyłam się do łóżka i już po chwili zasnęłam.

23.05.2013
Londyn
Poniedziałek

Po wczorajszym nudnym dniu, nie miałam problemu by wstać do szkoły. Umyłam zęby, włosy spięłam w luźny warkocz i ubrałam się – jak na mnie- na luzie.
W szkole lekcje mijały szybko. Obgadywałyśmy z Anabel tego wariata. Z mojego opisu An stwierdziła, że musi to być naprawdę wielkie ciacho! No i miała rację… Dzięki niej znów załapałam kolejną jedynkę! No nie ma co! Moje stopnie nie wróżą nic dobrego. Mam tylko nadzieję, że matura poszła mi jako tako.
- Jessica!- usłyszałam głos z końca korytarza. Odwróciłam się i ujrzałam moją macochę. Co ona może ode mnie chcieć? Po co przychodzi do mnie do szkoły i robi mi obciach?! Wkurzona podeszłam do niej i wysyczałam.
-Czego chcesz?- kiedy spojrzałam na jej twarz ujrzałam łzy. Zdziwiło mnie to, gdyż ona nigdy nie płakała.
- Twój ojciec… był zamach…został postrzelony- jąkała się, jej język się plątał. A ja stałam jak słup. Co ona wygaduje?! Jak to mój ojciec postrzelony?! To nie może być prawdą!
- Ale żyje, tak?- zapytałam. Bałam się odpowiedzi. Bałam się, że usłyszę to okropne ‘’ nie’’.
- Tak żyje- jej kąciki ust lekko się podniosły, ale już po chwili wróciły do wcześniejszej formy. Czym prędzej zwolniłam się z lekcji i udałam się z nią do szpitala, gdzie leżał mój ojciec.
Przemierzałam długi, szary korytarz. W końcu znalazłam salę 200. Otwarłam drzwi. Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy. Leżał tam. Na niewygodnym białym łóżku. W tej Sali nie było nic prócz dwóch białych krzeseł, małego telewizorka i tego przeklętego łóżka. Usiadłam na jednym z krzeseł i delikatnie muskałam ręką jego twarz. Uśmiechnął się do mnie. Poczułam jak przez moje ciało przechodzi dreszcz. Bałam się. Tak potwornie się bałam. Nie chciałam go stracić, za bardzo mi na nim zależy. Lekarz wszedł do Sali i wszystko nam wyjaśnił. Dzięki kamizelce ochronnej, którą miał mój ojciec rana nie jest zbyt głęboka. Mogą być komplikacje, gdyż znajduje się ona pod żebrem, jednak lekarz zapewniał nas, że będzie dobrze. Podziękowaliśmy mu. Do wieczora siedziałam przy nim. Rozmawialiśmy o wszystkim. Po raz pierwszy od tylu lat mieliśmy czas aby rozmawiać o błahych sprawach. Cieszyliśmy się ze wszystkiego i wygłupialiśmy się. Pomimo swojego stanu, ojciec był naprawdę sprawny. Niestety musiałam już iść- rozkaz lekarza. Pożegnałam się z nim i obiecałam, że jutro przyjdę.
W domu byłam po kilkudziesięciu minutach, przez te okropne korki.  Wzięłam gorący prysznic i położyłam się do łóżka. Laptopa ułożyłam na kolanach i przeglądałam stronki. Po dłuższej chwili siedzenia coś mi przerwało. Usłyszałam pukanie w okno. Wystraszyłam się. Wzięłam kij, który leżał obok łóżka i powoli zbliżałam się w stronę tej przeklętej ramy z szybą. Kiedy doszłam moja twarz zbladła, ujrzałam tam…
_________________________________________________
Hej, hej! :)
I jak rozdział?
Mi się nie podoba....
Jest świeżo napisany, więc przepraszam za wszelkie błędy! 
No ale obiecałam, że dziś dodam- a ja się z obietnic wywiązuję! :D
Dziękuję za tyle komentarzy! ♥
Kolejny rozdział w sobotę! :)
Mam do was wielką prośbę:
KOMENTUJCIE! ♥ ♥ ♥

15 komentarzy:

  1. No cóż! W końcu ktoś się pojawił na horyzoncie !
    Loczek- niegrzeczny chłopczyk, Liam- słodki podrywacz.
    Jednak trochę brakuje mi Nick'a. Tęsknie..
    Weź go tam kiedyś jeszcze .. wiesz xD
    Świetny rozdział.
    Cały czas nuciłam sobie "Roxanne", gdy to słuchałam.. Ale to chyba nie ma znaczenia!
    Zapraszam do mnie :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. no no no ! ♥
    nie mogłam doczekac się tego rozdziału :D
    heh mam pewne podejrzenia kim może byc ta osoba którą ujrzała ;p
    rozdział super , czekam na nn ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Szablon już gotowy, pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. o widzę, że już działa, no to super :) Prosiłabym tylko o wklejenie buttonu.
    Pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już został wklejony :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo <3 Ostatnio coraz więcej osób pobierających moje szablony, nie informuje swoich czytelników skąd szablon pochodzi, przez co przywłaszczają go sobie. Muszę więc kontrolować to bardziej, co wcale nie jest przyjemne :/ To straszne, że ludzie nie potrafią dostosować się do tych kilku punktów regulaminu. Dlatego dziękuję bardzo za wklejenie buttonu :) To pomoże przetrwać s1k.
      PS. Mam nadzieję, że szablon się sprawdzi i będzie dobrze i długo służył :)

      Usuń
    3. No tak. Chamstwo i wredność ludzi na tym świecie nie zna granic;) Nie potrafią docenić czyjejś ciężkiej pracy, a ten button nie oddaje tyle ile sie napracowałaś! :) Dziękuję Ci jeszcze raz za tak wspaniały szablon i że byłaś w stanie zmienić zamówienie! :)
      Mam nadzieję, że będzie coraz mniej takich przypadków - że ktoś nie będzie dodawał buttonów :(
      Pozdrawiam <3

      Usuń
    4. Ja również mam taką nadzieję :) Super, że szablon się podoba ! c:
      <3

      Usuń
  5. Harry forever zboczuch !!!!!!!!!!
    fajny ten rozdział, podoba mi się. i coś pewnie będzie jeszcze z Liamem, nie samym Harrym. czuje to . kurde też bym się chciała przejechać na takim motorze, aww. ale wsumie to fajnie by było być wrzuconym przez takiego przystojniaka do wody. wybaczyła bym mu :3

    pozdrawiam
    http://wlasnietutaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie piszesz, bardzo mi się podoba!
    Będę wpadać częściej :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten blog też jest wspaniały *___* Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny kocham już tego bloga. Niech zgadne harry puka do jej okna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Siema ! :*
    Jak mi wstyd ... komentuje tydzień po dodaniu ... :/ Naprawdę bardzo przepraszam !
    Zacznę od szablonu ... jest prześliczny , bardziej mi się podoba od poprzedniego ;>>
    Widzę , że w główną bohaterkę wcieliła się Selena . Nie lubię jej , ale jest ładna :D
    Już wcześniej zauważyłam , że Jessica jest rozpieszczona , ale dzisiaj jestem już święcie przekonana o tym , że jest współczesną księżniczką . " Rozkazałam jej go jak najszybciej zabrać z moich oczu. " - to cytat , który zmusił mnie do nazwania tak jej . Niem czy ci to mówiłam , ale bardzo podoba mi się że jak wykreowałaś tą postać , jest taka oryginalna <3 .
    Mmm ^^ Jaki podryw ze strony Liam'a :D A Harry też niczego sobie :D Ale i tak zakochała się w loczku , tak , jak podejrzewałam ;>
    A do okna pukał Harry , tak mi się wydaje :>
    Czekam na następny rozdział , mam nadzieje , że też będzie taki cudowny jak ten ;*
    Koochaam ciięę <3



    OdpowiedzUsuń
  10. Booskie ♥♥♥
    Pisz to opowiadanie, wydaje mi się ciekawsze ^^
    ALe tamto i tak czytam :D
    Jestem twoją fanką nr. 1 :3
    Czekam na następny.. ;c
    od 8 dni go nie ma ;(

    OdpowiedzUsuń

Nowy rozdział!- Ważne!

Wiem, że już jest te 15 komentarzy, a nawet więcej!
Przepraszam Was wszystkich bardzo, ale mam tyle na głowie, że nie wyrabiam... Wyjeżdżam za kilka dni na kolonie no i nie mam kiedy tego napisać:( Postaram się dodać ten rozdział jeszcze w tym tygodniu! Muszę! :D